Ale wiedza jest przekazywana, w przeciwnym razie ta strona by nie istniała... Jesteśmy zespołem i uważam, że każdy może przynieść ten sos (burza mózgów), ale kiedy pojawia się osobiste zainteresowanie zrozumieniem, duch zespołu znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki...
Nie, to nie do końca to, alain. ERP, oczywiście chciałbym zastosować te metody, gdy mówimy o projektowaniu, ale to nie ja decyduję o pogodzie na BE. Kiedy jest przycisk "Losowy" i masz drukarkę, która jest w porządku, po co zadawać sobie więcej pytań?
Może nie mam etykiety inżyniera, ale byłem w terenie , a nie w sklepie z kanapkami. Na przykład, kiedy masz kolegę, który przeprowadził więcej badań niż ty, zorientowanego w analizie materiałów, i cię o znaczenie terminu ścierny, doprowadza mnie to do szału!
Na moich studiach używaliśmy tych metod do mini projektów... Chciałbym ich teraz używać w pracy, ale niestety mam bezpośredni dostęp do projektu, ponieważ dają mi prawie wszystkie informacje...
Moim zdaniem analiza funkcjonalna to obowiązkowy krok, aby od początku zadawać właściwe pytania. I myślę, że na dłuższą metę jest to oszczędność czasu.
Dziękuję gt22 dsl, na pewno czasami hierarchii brakuje wiedzy i dlatego są dobrze otoczeni. Ale na tym poziomie nie ma żadnych zmartwień w zespole, mamy bardzo kompetentnego i bardzo ludzkiego szefa projektowania, u nas problem jest dalej na północ. Nie ma mowy o angażowaniu kogoś w projekt, chyba że jest to potrzebne, raczej w tym sensie szkoda, bo czasem chciałbym się więcej dowiedzieć w innych dziedzinach (np. mamy Ansys w BE, ale nie dotknąć...).
Nie korzystamy z tych metod, poza tym, że mamy dość zaawansowaną specyfikację funkcjonalną. (jeśli poświęcisz na to czas).
W zasadzie nie widzę sensu w małym projekcie, w którym zamierzam spędzać więcej czasu na tworzeniu tych dokumentów administracyjnych niż na samym projekcie.
Potem myślę, że to zależy w dużej mierze od twojej dziedziny i twoich projektów.
Z drugiej strony zaczynam być proszony o zrobienie eko-projektowania i z informacji, które posiadam, uważam to za bardzo czasochłonne.
Myślę, że czasami może to być bardzo przydatne, analiza funkcjonalna pozwala na uzyskanie dobrej oceny funkcjonalnej i tym samym na optymalizację łańcucha wymiarów.
Używam diagramu rogatej bestii i diagramu ośmiornicy, mam taką różnorodność projektów, że bez tego bym się zgubił.
Po tym, jak jestem w rodzącym się biurze projektowym, może na dłuższą metę nie będziemy już tak pracować (z braku czasu), ale szkoda, bo to mi bardzo pomaga.
Zwracam uwagę, że metody te są bardzo rzadko stosowane, mimo że odgrywają ważną rolę w szkoleniach.
Choć na samym początku byłam niechętna, kiedy zetknęłam się z Analizą Funkcjonalną (miałam wrażenie, że otwieramy drzwi), to szczerze uważam, że jest to sposób myślenia, który racjonalizuje pre-study. W końcu można sobie z tym dość szybko poradzić sobie z przyzwyczajeniem, ponieważ wiele tematów studiów jest dość podobnych.
To jest ostatecznie to, co zrobiłem jako rysownik, kiedy odkryłem nowe badanie: poświęciłem czas na uporządkowanie danych, które mi dostarczono, aby nie przegapić niczego ważnego, poświęcić czas na szukanie alternatywnych rozwiązań do tego, które wynika z przyzwyczajenia, ...
Krótko mówiąc, rozumowanie stojące za tymi metodami jest bardzo racjonalne, ale nadal musisz je sobie przyswoić i poprawnie opanować podstawy.