Czy pozostawiasz swoje zestawienie komponentów w solidworks, czy eksportujesz je później? Jeśli utworzysz makro, aby wyeksportować je w programie Excel, powinno być możliwe dodanie żądanych wierszy do wygenerowanej tabeli programu Excel.
Jeśli chodzi tylko o to, żeby pojawił się na solidworks, to nie mam pojęcia.
Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, żebyś mógł to wszystko zrobić za pomocą zestawienia materiałów.
Poza tym z wizualnego punktu widzenia obawiam się, że Twoja nomenklatura szybko stanie się nieczytelna (cóż, to bardzo osobista wizja)
Z drugiej strony obawiam się, że jeśli wejdziesz do programu VBA, aby to zrobić, twój czas obliczeń będzie się znacznie wydłużał za każdym razem, gdy otworzysz rysunek z dużym złożeniem.
Z drugiej strony, zgodnie z @Martvy, dlaczego nie wyeksportować swojej nomenklatury w Excelu (kliknij prawym przyciskiem myszy = > zapisz jako). Następnie możesz go przerobić według własnego uznania, bez obciążania rysunku.
I w takich przypadkach łatwo jest zrobić makro, aby zsumować wagi każdego materiału, umieścić na czerwono powyżej określonej wartości itp itp
Niebezpiecznie jest mieć nomenklatury poza SW. Tym bardziej, jeśli wartości są wypełniane "ręcznie". Ryzyko błędu i przestarzałość danych sprawi, że z czasem staną się one niewiarygodne.
Zwłaszcza bez żadnego związku między nimi.
Upraszczając, wygląda to dokładnie tak, jakby Twoje tematy były wypełniane ręcznie w warsztacie. Cóż, trochę tu karykaturuję.
W pełni się z @coin37coin zgadzamy, pracujemy w ten sposób: kierownicy projektów rejestrują swoje zestawienia materiałów w Excelu, a makro sumuje identyczne części, rozdziela je między różne zakładki (części obrabiane / handel), dostosowuje układ, ...
Zaletą jest to, że kupujący mają również makra, które pozwalają im sortować części według innych kryteriów, które są dla nich przydatne
Rzeczywiście, nie chcesz, aby ktoś modyfikował pliki, ale między sumiennymi ludźmi idzie dobrze. Nie pamiętam żadnych problemów na tym poziomie od ±10 lat.
Jest to więc prog na Excelu, trochę prostszy niż pod SW i możliwości są bardziej rozbudowane.
Nie chcę powiedzieć, że to najlepsze rozwiązanie, ale dla nas działa...
O ile dobrze zrozumiałem pytanie, to na poziomie BE generalnie nie ma informacji, które nie pochodzą z SW. Zdarza się, że dodajemy w nomenklaturze, czy rozmowa na temat wykonalności została przeprowadzona z podwykonawcą, aby można było ją przydzielić, rzadziej więcej. (z wyjątkiem "popapranych" plików, ale tutaj ogólnie Murphy je trzyma....)
Ach, tak: współczynnik. Jeśli jest kilka identycznych narzędzi, makro mnoży ilość.
Dużym zainteresowaniem cieszy się transmisja danych z możliwością pracy przez kilka działów. Unikamy sytuacji, w której kupujący kopiują referencje komponentów z wydrukowanych nazw lub plików PDF, ponieważ błędy tam są (z drugiej strony jest doświadczenie w ciągu 3 lat z partnerem ;-) )