Pozostały 2 możliwości: - znajdź formułę; - wykorzystaj fakt, że masz SW, aby zasymulować średnice odpowiadające żądanym podziałkom i przyjąć odpowiednią pozycję podziałki.
Już pod względem precyzji jest coś, co przykuwa moją uwagę, bo gorzej będzie z prawdziwymi częściami mechanicznymi.
Masz nie mniej niż 7 osi w swoich stawach, więc przy mniej więcej skumulowanych zestawach, a zwłaszcza przy największym korbowodzie, nie możesz mieć wiarygodnego pomiaru, ponieważ musisz mieć mnożnik luzu, który wynika z dużego korbowodu.
Nie wiem, czy ta "phimêtre" istnieje, czy to Ty ją wymyśliłeś, ale wydaje mi się, że prostszy system powinien dać Ci lepsze rezultaty.
To wszystko zależy:
- niezawodność podczas powtarzalności (jeśli zawsze mierzysz tę samą średnicę, otrzymujesz ten sam wynik, - mistrzostwo w skumulowanej grze siekier - obliczenia trygonometryczne, których używasz lub nie - Precyzja poszukiwana, ponieważ, na przykład, jeśli ma być używana na giętarce, precyzja jest niezbędna.
W rzeczywistości zależy to od tego, jak chcesz wykorzystać swoją "phimêtre", w każdym razie nie będzie to metrologia :-)
Celem tego narzędzia nie jest wykonywanie pomiarów, więc dokładność +lub- 3mm powinna wystarczyć. Jest to kwestia pomiaru pylonów w celu dostosowania akcesoriów za pomocą taśmy. Uspokaja mnie, gdy dowiaduję się, że podziałki nie mogą być jednakowo odległe w tego typu pomiarach, co pozwoli mi je przerysować poprzez kalibrację z różnymi Ø rury.
Nie wiem, czy taki "fiometr" istnieje, ale model cyfrowy sprzedaje się za 320€. Zacząłem więc od taniego modelu. Czy będzie działać poprawnie?
@zozo_mp. Porozmawiajmy o prostszym modelu. O czym myślisz?
Tak, Stefbeno ma rację, w rzeczywistości pomieszczenie, które wygląda jak odwrócone T, pozwala natychmiast poznać promień swojego pokoju.
Na nodze litery T znajduje się prosty pierścień, który przesuwa się i natychmiast daje strzałę dzięki prostej podziałce w mm.
Poziomy pasek, którego długość jest stała (lub znana, czy się przesuwa), daje ci cięciwę twojego łuku.
Pierścień, który się przesuwa, splątuje górną część koła. Na zerze (płaska powierzchnia) masz ciąg, ale nie ma strzałki. Im bardziej twoja strzała rośnie, tym bardziej twój pierścień odsuwa się od liny, a tym samym daje długość strzały.
W każdym razie zawsze znasz strzałkę i linę , aby znać promień, który musisz
Wykonujesz obliczenia dla najpopularniejszych szprych w swojej fabryce, grawerujesz je na nodze T, a ten prosty system zapewnia bezpośredni odczyt na T, korzystając z pierścienia ślizgowego
@gt22: pomyliłeś się o 0:1m=1000mm (a nie 10,000). Niemniej jednak konieczne wydaje się wzmocnienie, patrz poniżej
W przypadku czegoś, z czym można sobie poradzić, zacznę od podstawy linowej o średnicy 500 mm (aby można było ją trzymać obiema rękami bez ćwiartowania i mieć prawidłową podstawę pomiarową).
Przy tej podstawie 500 i Ø1000 ugięcie wynosi 66,99 mm, przy Ø1003 idziemy do 66,76 lub 0,23 mm. Istnieje potrzeba wzmocnienia: zamiast korbowodów, koła zębate mogą być używane do napędzania palca równolegle do sondy lub przez sektor zębaty. Biorąc pod uwagę niezbędne wzmocnienie, wolałbym to drugie. Mała sprężyna utrzymująca sondę w kontakcie, ewentualnie system blokujący/odblokowujący przez operatora w celu utrzymania pomiaru.
Znamy wymaganą dokładność (+/-3mm powyżej 1000mm), powinniśmy znać zakres pomiarowy (mini-max). Jeśli ten zakres jest zbyt duży, zawsze można na przykład wykonać podwójną podziałkę lub zapewnić wymienne sektory z podziałką (ale uwaga na ryzyko błędu odczytu...)
Pomyślałem trochę o twoim problemie i zastanawiałem się, czy do pomiaru dużych średnic nie byłoby rozsądniej użyć taśmy mierniczej?
Rozumiem przez to, że ona już istnieje i że prawdopodobnie wymaga standaryzacji. W końcu nie jestem przeciwny tworzeniu nowego narzędzia, zawsze jest ciekawie :)
System "głębokościomierza sznurka" już istnieje, ale w wersji cyfrowej, a nawet w wersji mechanicznej, różnice są tak małe, że trudno o wiarygodny pomiar. Zanim przyszedłem zobaczyć Wasze opinie, myślałem o przekładniach. Przyjrzę się temu, zwłaszcza, że nigdy nie używałem ograniczeń biegów ani zębatki, ale w każdym razie potrzebujesz przełożenia.
W załączeniu znajduje się schematyczne przedstawienie mojego pomysłu.
Wychodząc od zasady, że 3 punkty (A,B,C) należące do koła tworzą trójkąt wpisany w ten okrąg, możemy użyć prawa sinusów do obliczenia średnicy tego koła.
Znając wymiar RD1 i wykonując mały trygo, możemy obliczyć położenie punktu B, a tym samym obliczyć odległość AB. Następnie trochę więcej trygo, aby obliczyć odległość RD2. Po ustaleniu RD2 pozostaje tylko zastosować prawo grzechów.
Cóż, wszystko po to, aby powiedzieć, że wystarczy dodać kątomierz podający średnicę bezpośrednio na jednym z ramion kompasu, albo przez modelowanie, albo przez obliczenia...
@Yves.T: Lepiej jest umieścić obraz w PJ, nie możesz nic przeczytać na zintegrowanym obrazie. Ciekawy pomysł, mamy tylko obrotowe prowadnice, pozostaje problem z czytaniem. Dla Ø1000mm, 300 ramion (RD1?), kąt wynosi 146,80°, dla Ø1004 wynosi 146,93°. Musisz poważnie wzmocnić różnicę, aby móc ją odczytać.
Rzeczywiście, chodzi o to, że nie można umieścić dwóch załączników, a po wcześniejszym opublikowaniu wiadomości nie chciałem, aby były 3 lub 4 w rzędzie tylko dla załączników.
Tak, musisz wzmocnić, ale z kątomierzem około 200 mm i noniuszem w stylu suwmiarki nie powinno być problemu.